Wiele chudych dziewczyn sugeruje się amerykańskim stylem żywienia robiąc sobie w ten sposób krzywdę.
Objadając się codziennie hamburgerami, frytkami czy chipsami z marketu tak naprawdę do niczego nie dojdziemy.
Będąc przez jakiś czas na diecie fast-foodowej i pijąc codziennie dużo coli może uda się po pewnym czasie przytyć, ale ceną tego będzie pogorszenie naszego stanu zdrowia.
Oprócz dodatkowych kilogramów możemy dostać dodatkowo raka.
Dlatego wychodzę z założenia, że lepiej by przybieranie na wadze trwało dłużej, a opierało się na zdrowym żywieniu. Zamiast w porze obiadowej jeść w pracy hamburgera (od 250-500 kcal) i zapijać go Colą (1 szklanka = ok. 100 kcal) wybieram 1/2 kostki sera camembert (ok 170 kcal) i piję kawę z mlekiem i cukrem (1 filiżanka = ok. 125 kcal). Oczywiście czasami zdarzy mi się kupić jakieś frytki na mieście, ale są to naprawdę sporadyczne sytuacje i fast-foody nie są podstawą mojej diety. Podstawą mojej diety jest jedzenie lepszej jakości, w miarę możliwości jak najbardziej kaloryczne. Wartościowe jedzenie buduje nasze ciało, natomiast te wszystkie śmieci sprzedawane w przydrożnych budkach są jak trociny, które tylko wypychają nas od środka.
Kolejny przykład tuczącego jedzenia to zupki chińskie. Znam wiele osób, którym po takich obiadkach z torebki szybko przybyło kilka kilogramów. Co z tego, skoro ładowali w siebie samą chemię? Ja zamiast zupki chińskiej wybieram coś zdrowszego - np. sałatkę przyrządzoną samodzielnie w domu (bo mam pewność co do jej składu). Paradoksalnie - osoby odchudzające się też sięgają po sałatki. Ale tak naprawdę wiele zależy od jej składników. Moje sałatki warzywne wzbogacam kostkami sera i polewam jakimś olejem roślinnym. Może nie zadziała na mój spragniony dodatkowych kilogramów organizm tak szybko jak zupka chińska, ale na pewno pomoże mi w zdrowym odżywianiu.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz