Dietetyk poradził:
- jeść mniejsze porcje, a częściej (najlepiej co 2,5 - 3 godziny),
- zwiększać kaloryczność posiłków, np dodając łyżkę oliwy do sałatki, czy plasterek sera żółtego na każdą kanapkę lub kotleta,
- zjadać w ciągu dnia przynajmniej 1 banana,
- szukać źródeł zdrowych węglowodanów. Zdrowe węglowodany to takie, które pochodzą przede wszystkim z owoców i warzyw, a nie ze słodyczy,
- starać się wypijać przed snem słodkie kakao.
W żadne rozpiski jadłospisu i kolejne konsultacje nie dałam się wciągnąć, nie wiem czy to dobrze czy źle. Wyszłam z założenia, że mając podstawy wiedzy co do kaloryczności produktów mogę samodzielnie tworzyć jadłospis. Niedawno skusiłam się na zakup ebooka "Jak przytyć", dostępny tutaj .
Autor zapewnia, że zdradzi nam sekret szybkiego i zdrowego przybierania na masie. Skusiła mnie promocyjna cena, a czy porady okażą się przydatne - zobaczymy. Dopiero zaczynam czytać.
Szczerze powiedziawszy jestem trochę sceptycznie nastawiona do dietetyków i bardziej wolę sama szukać odpowiedniej literatury i na jej podstawie tworzyć plan działania. Kiedyś mój tata miał pewien problem zdrowotny i usłyszał w przychodni, że żaden specjalista nie dobierze mu diety w100 proc. diety idealnej, że tak naprawdę sam musi dotrzeć do odpowiedniego sposobu odżywiania metodą prób i błędów.
Ale oczywiście nikomu nie odradzam - jeśli ktoś czuje potrzebę opieki dietetyka to powinien z niej korzystać. Ja po bezpłatnej konsultacji (która miała na celu naciągnięcie na kolejne, odpłatne porady) stwierdziłam, że nie mam takiej potrzeby.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz